Opracowane przez rząd mapy powodziowe zawierają błędy, narażają nas na odszkodowania i niesłusznie powstrzymają inwestycje na co najmniej 4 lata - twierdzą samorządy. Chcą zamówić ekspertyzy prawne, których cel jest jeden: wykazać, że rządowe mapy to bubel. Autorzy map w rozmowie z dziennik.pl sami przyznają: mapy są dalekie od ideału.
Zamiary były słuszne, a cel szlachetny. Przygotowane przez rząd mapy powodziowe mają pomóc przewidywać przyszłe podtopienia i powodzie w miastach oraz gminach. Do jesieni 2017 roku samorządy w całym kraju muszą dostosować swoje plany zagospodarowania przestrzennego do zaktualizowanych informacji o potencjalnych zagrożeniach związanych z wysoką wodą.